„Chodźcie,
zawróćmy do Pana! On nas rozszarpał,
On nas
też uleczy, zranił i opatrzy nasze rany!”
Ks. Ozeasza 6:1
Jednym z największych błędów, jaki ludzie
popełniają, jest ucieczka od Boga pod wpływem bólu i cierpienia.
Uciekanie od Boga jako forma ratunku przed cierpieniem – jak widać
z powyższego fragmentu – jest zupełnie bez sensu, całkowicie
mija się z celem. Ucieczka nie prowadzi nas ku uzdrowieniu naszej
duszy, ale wręcz przeciwnie – pogłębia te rany. Bo tylko Bóg
jest źródłem prawdziwego uzdrowienia. Oddalając się od Boga –
oddalamy się od źródła życia...
Jedną z pierwszych zasad, którą wbiłam sobie do
głowy na początku samodzielnej drogi za Bogiem było to, aby w
chwili cierpienia i bólu NIGDY nie uciekać od Boga – ale
wręcz przeciwnie – ZAWSZE czym prędzej biec do Niego, do
Jego ramion, i wtulać się w Niego najmocniej jak potrafię. W
momencie postanawiania, aby tak postępować, czułam, że jest to
całkowicie sprzeczne z moją wiecznie przestraszoną i uciekającą
naturą. Mój naturalny instynkt jest zupełnie przeciwny. Instynkt
ten bowiem każe mi uciekać wręcz do mysiej dziury, chować się i
chronić w chwili zranienia i cierpienia. Tego typu reakcje można
zaobserwować także u zwierząt – że ranne zwierzę oddala się
od grupy, szuka odosobnienia. Człowiek często reaguje podobnie.
Zraniony ucieka od społeczności ludzi w samotność, a czasem wręcz
w śmierć. To jest najgorsza droga, jaką może obrać w chwili
trudności, kryzysu, cierpienia. Bo samotność rani jeszcze głębiej
i pozwala ranom bezpiecznie i zupełnie bez przeszkód jątrzyć się
– bo nic samo się nie uzdrawia, ale pogłębia się i pogarsza,
zapieka goryczą. Gdy natomiast wracamy jak najszybciej, biegiem do
Boga, który jest uosobieniem największej i najwspanialszej miłości,
jaką świat kiedykolwiek poznał – nasze rany SZYBKO
doznają uzdrowienia i zabliźniają się. Im szybciej wrócimy do
Boga z otwartym, skruszonym i spragnionym sercem, tym szybciej
doznamy pomocy i uzdrowienia.
W psalmie 147, werset 3 jest napisane, że Bóg
„uzdrawia tych, których serce jest złamane, i zawiązuje ich
rany.”. Bóg zakłada kojący opatrunek na rany naszego serca.
Zmienia go na nowy z nową leczącą siłą tak często, jak często
do Niego przychodzimy, aby czerpać zdrowie, posilenie i wzmocnienie,
aby czerpać właśnie to lekarstwo, którego tak bardzo potrzebujemy
do życia. Kojący balsam dla serca, duszy i całego ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz