wtorek, 20 stycznia 2015

4. Prawdziwy Skarb - jego cena i szansa na zdobycie

Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu,
który człowiek znalazł, ukrył i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko,
co ma, i kupuje oną rolę.

Dalej podobne jest Królestwo Niebios do kupca, szukającego pięknych pereł,
Który, gdy znalazł jedną perłę drogocenną,
poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.”

Ewangelia wg św. Mateusza 13:44-46


Niektórzy chcieliby traktować Królestwo Niebios jako jakąś broszkę albo kwiatek do kożucha. Jako dodatek do życia, a nie jako główny jego sens i cel. Jako uzupełnienie na wolną chwilę, a nie jako główny motor wszelkich działań. Często pragniemy zdobyć po drodze wszystkie nasze egoistyczne cele, a przy okazji załapać się jeszcze na autobus do nieba. Tyle, że ten autobus odjeżdża tylko raz albo dwa razy w życiu – i jeśli na niego nie zdążysz, prawdopodobnie nigdy nie dotrzesz do tego celu, jakim jest Królestwo Niebios.

W powyższych przypowieściach wyraźnie zarysowują się dwa elementy: że aby zdobyć Królestwo Boże, musi pojawić się odpowiednia na to szansa i trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Zarówno znalazca skarbu – nabywca roli – jak i poszukiwacz pereł trafiają na niezwykłą szansę – znajdują coś niezwykle cennego. Znalazca skarbu wręcz specjalnie ukrywa go, aby nikt go nie znalazł do czasu, dopóki nie zostanie zakupiony wraz z rolą, na której się znajduje. W głębi serca znalazca skarbu dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że to jest ogromna szansa dla niego – i jeśli nie wykorzysta jej właśnie teraz, to straci swoją życiową szansę... To trochę tak jak z trafieniem szóstki w totka – masz wielkie szczęście, jeżeli uda Ci się trafić taką szóstkę; nie słyszałam, aby komukolwiek udało się trafić szóstkę dwukrotnie – nie mówiąc o większej liczbie takich trafień. Bo Królestwo Boże to jest najwyższa wygrana w loterii zwanej życiem.

Dlaczego znalezienie Królestwa Bożego jest taką rzadką szansą? Przecież Bóg, można powiedzieć, jest zawsze i zawsze chce nam dać zbawienie. Owszem. Ale pojawienie się w naszym życiu szansy na zbawienie związane jest raczej z cechami naszej ludzkiej natury, która jest jaka jest – a nie z przyczynami po stronie Boga. Bo przeważnie jest tak, że dłuższy czas dojrzewamy w życiu do tego, aby zrozumieć, że w ogóle jest Królestwo Niebios, a potem – jaką ma naprawdę wartość. Dojrzewamy do potrzeby posiadania w życiu czegoś naprawdę wartościowego, nieprzemijającego, nadającego sens życiu. Dojrzewamy do zrozumienia życia jako takiego, wieczności i potrzeby przygotowania się do niej. Dlatego moment, kiedy do tego dojrzejemy, jest dla nas niesamowitą szansą na złapanie autobusu do nieba. Nie możemy tego momentu przegapić – bo jeżeli zlekceważymy go, to potem najczęściej jest tak, że inne sprawy zajmą nam serce i głowę do tego stopnia, że wypchną i całkowicie zduszą tę wewnętrzną potrzebę rozpoczęcia nowego życia i pojednania się z Bogiem. Nasz sposób odczuwania i przeżywania spraw jest bowiem dynamiczny – jeżeli coś zlekceważymy w tej chwili, w której to do nas przychodzi z całą swoją świadomością – to prawdopodobnie drugiego takiego momentu nie będzie. Dlatego nie można lekceważyć tego przejmującego wołania w sercu o sens i cel życia, o ingerencję Boga. Bo to, że teraz słyszysz takie wołanie – wcale nie znaczy, że będziesz je słyszeć w przyszłości. Dlatego dzień, w którym rozumiesz potrzebę poszukiwania czegoś głębszego w swoim życiu, rozumiesz istnienie konieczności pojednania się z Bogiem i szukania Go w swoich życiu, uregulowania zaległych spraw – jest dniem Twojej szansy, której nie wolno Ci przegapić! To jest Twój dzień – wykorzystaj go jak najlepiej.

Jeżeli natomiast chodzi o cenę, jaką trzeba zapłacić, żeby zdobyć Królestwo Boże – to widzimy, że jest ona jasno określona i nie jest bynajmniej mała. W pierwszej przypowieści znalazca skarbu sprzedaje wszystko, co ma, aby nabyć rolę ze skarbem. W drugiej – kupiec-kolekcjoner pereł również musi sprzedać wszystkie dotychczas zgromadzone perły, aby kupić tę jedną jedyną, najcenniejszą, jaką znalazł. Cena jest jasna i taka sama w obu przypowieściach – jeżeli chcesz zyskać Królestwo Boże, na szale musisz położyć dosłownie wszystko. Wszystko co masz i kiedykolwiek możesz mieć – musi być podporządkowane temu jednemu celowi – zdobyć Królestwo Boże. Bo inaczej po prostu nie uda Ci się to z tej prostej przyczyny, że nie będzie Cię na nie stać. Bo przy pierwszym trudniejszym teście wypadasz z gry. Pierwsza większa próba rozłoży Cię na łopatki. Dlatego nie da się Królestwa Bożego zdobyć przy okazji realizacji jakichś innych celów, które będą dla nas ważniejsze niż zdobycie Królestwa Bożego. Bo to właśnie Królestwo Boże musi być najważniejsze w naszym życiu, a wszystko inne – jemu podporządkowane. Bo tylko wtedy będzie Cię stać na zdobycie go.


Królestwo Boże – najpiękniejsze
Królestwo Boże – najcenniejsze
Warte naszego serca, siły, trudu
By pozbyć się z duszy brudu

Królestwo Boże to skarb
To nie jest żaden duszy garb
Królestwo Boże to perła cenna
Bez niego życie – to gehenna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz